Gra Flannery

Rano obudził cię krzyk ojca:
-Flannery, wstawaj! Dziś wielki dzień! Proszę cię, zejdź na dół, a coś ci pokażę.

Flannery wciągnęła na siebie spodnie i zbiegła na dół.
-Tak, ojcze?

-Dzisiaj jest twój dzień. Dostajesz growlithe'a i stajesz się teraz liderką tego GYM'u.- powiedział ojciec i podał ci pokeball, z którego wyleciał pokemon.

level: 5
ataki: Bite, Roar

-Jaki cudny! *-* -podbiegła do pokemona, wzięła go na ręcę i zaczęła głaskać. -Coś jeszcze? ^^'

-Tak. 1000$, cztery pokeball'e, jeden masterball, fire stone, berry bag i focus band.- odpowiedział ojciec i podał ci rzeczy.
---
Chcesz być MG? Twisted Evil

-Dziękuję! ^^' -uśmiechnęła się. Pokemona postwiła na ziemi, a przedmioty na stole. -Ojcze, a tak w ogóle to dlaczego teraz bedę liderką tego Gym'u? Przecież ty jesteś liderem. ^^'

-Flannery, z czasem nadchodzi pora na to, aby każdy lider mianował swego następce, a ty, nadajesz się idelanie. ^-^- odpowiedział ojceic i gdzieś wyszedł zostawiając się samą.

"Szkoda, że poszedł, jeszcze raz bym mu podziękowała..." pomyślała spojrzała na Growlithe'a, zaś on już siedział na kanapie i mrugał swoimi ślicznymi oczkami. Wzieła go na ręce i zaniosła do pokoju, wróciła po przedmioty, je również wzięła po pokoju.

Nagle, ktoś zapukał do drzwi GYM'u.

Growlithe zbiegł na dół i zaczął szczekać. Flannery pobiegła za nim. Wzieła go na ręce (żeby nie naskoczył na gościa) i otworzyła drzwi.

W drzwiach stała dziewczyna ubrana w czerwony strój Team Magma. Na głowę miała zarzucony kaptur.
-Przyszłam tu zdobyć odznakę dla mojego szefa.- uśmiechnęła się wrednie.

-Ja tu jestem liderką... Twisted Evil

-Flannery szyderczo się uśmiechnęła. -Walczymy! Hao, Bite! -krzyknęła.

Dziewczyna skinęła głową.
-Wpierw się przedstwię: jestem Kathrina. A teraz... walcz, poochyena! Użyj tackle!
Poochyena próbowała uderzyć Hao, lecz on ją ugryzł. Ona uciekła z piskiem. Schowała się w pokeball'u dziewczyny.
-Dobrze, więc... charmander, walcz! Ember!- jaszcur zionął goniem na wezwanie Kathriny.

-Hao, unik, a potem Bite! -krzyknęła Flannery.

Twój pokemon uniknął ataku i wgryzł się mocno ostrymi ząbkami w charmandera, który od razu padł. Dziewczyna zawróciła go.
-Przegrałam...- wyjąkała i uciekła mówiąc, że jeszcze tu wróci. Dla Hao wzrósł jeden level!

Flannery podeszła do Hao i pogłaskała go po łebku. Weszła do kuchni, a z lodówki wyjęła bekon. Rzuciła go dla Hao, a ten złapał go w powietrzu. -Hao jest chyba dobrze wystresowany... ^^' Podaj łapę... -mruknęła i kucnęła, a jej pokemon to zrobił. -Grzeczny Hao... ^^ -jeszcze raz go pogłaskała i poszła na górę, a on pobiegł za nią.

W okno twojego pokoju zaczęło coś uderzać. Spojrzałaś tam i dostrzegłaś Abrę, która nachalnie próbowała dostać się do pomieszczenia. Uderzała o szybę raz po raz.

-To Abra? -spytała sama siebie, a Hao pomachał łebkiem, że tak. -Wpuśćmy ją tu, bo się o tą szybę zabije... xD -radośnie mruknęła i otworzyła szybę.

Abra wleciała gwałtownie do pokoju.
-Abra-bra?- zapytała patrząc na ciebie zdziwionym wzrokiem. Dotknęła nosa Hao.

-Hę? XD -Flannery bardzo się zdziwiła. -Pokeball! -wyjeła pokeball i rzuciła nim w Abrę.

Pokeball pochwiał się troszkę, po czym przestał świecić. Udało się- złapałaś Abrę.

level: 4
ataki: Teleport

Flannery pozamykała wszystkie okna i wypuściła Abrę. -Mam nadzieję, żę sama nie użyje Teleport...

Abra popatrzył na ciebie zdziwiony(a? o_O). Po chwili usłyszałaś, że drzwi do GYM'u są przez kogoś otwierane.

Flannery szybko rzuciła pokeball, a Abra posłusznie tam wlazła. Podbiegła do drzwi. -Kto to? ^^'

W drzwiach stał twój tata.
-Narazie idź trenować.- powiedział.

-Yyy... Dobrze. -odparła wzięła torbę, a wszystkie przedmiotu, które dostała od ojca tam schowała. Wyszła z domu, a za nią pobiegł Hao.

Na podwórku zobaczyłaś dziewczynę, która użerała się ze swoim Sneasl'em.

-Co robisz? ^^' -zapytała.

-Mój Sneasel jest nieposłuszny!- wykrzyknęła dziewczyna szamocząc się z pokiem.

-Eee... Zostaw go. ^^' Jeśli jest taki nieposłuszny to daj go mnie ^^' albo zawalczmy.